czasem wyobrażam sobie...

czasem wyobrażałam sobie, że stoję z wyciągniętymi ramionami, a świat mknie jak szalony. obok. zamykam oczy i wsłuchuję się w łopot moich nogawek poruszanych wiatrem tego świata. wciąż najbardziej lubię chodzić w bojówkach. włosy falują i zakrywają mi twarz. jestem bezpieczna.

miałam sobie kupić wranglery na urodziny. zresztą kupuję je już od jakiegoś czasu. najpierw postanawiam, że jeśli schudnę, potem, że z jakiejś okazji. później o tym zapominam. warto jednak mieć jeszcze coś do zrobienia, przeżycia, kogoś do spotkania. czy choćby wranglery do kupienia.

bardzo przeżywałam 35. urodziny. wydawało mi się, że właśnie mija połowa mojego życia. nie wiem, dlaczego założyłam, że będę żyć 70 lat. widać największe ograniczenia nakładamy na siebie sami. potem skraca się oddech i za wszelką cenę coś chcemy sobie udowodnić. czymś chcemy sobie zaimponować. wybrać się choćby na koniec świata albo upić.

rachunki sumienia, zysków i strat oraz 'co by było gdyby' - podobno po czterdziestce dużo się rozmyśla i dopiero zaczyna żyć. ludzie częściej życzą ci zdrowia, bo myślą, że nic więcej tak naprawdę nie potrzeba, by być. czy mają rację?

każdy gdzieś tam w środku bije się ze sobą. tak sądzę przynajmniej. ja to robię, więc uogólniam - wtedy łatwiej ten stan zaakceptować. czasem chciałabym zakończyć wewnętrzną wojnę, otwarte bitwy i partyzantkę. niestety lżej jest od siebie wymagać niż się pokochać.

kocham siebie jednak bardziej, zamieniając nieprzerwanie 'muszę' na 'chcę'. i nawet mi się udaje. celebruję te małe sukcesy w chwilach spokoju, gdy jadę metrem i nie ma zasięgu. przestałam robić listy spraw do załatwienia, częściej chodzę boso. czerpię przyjemność z niekontrolowania, to dla mnie całkiem nowe i dość nietypowe przeżycie. świadomość, że świat da sobie radę, gdy czegoś nie zaplanuję i nie dopilnuję, uśmiecha mnie. jak mogłam żyć tyle lat w przeświadczeniu, że tyle ode mnie zależy?

kiedy poczujesz, że nierobienie jest równie istotne, co działanie, przychodzi spokój i cisza, która uwodzi. trwanie jest siłą.

czasem zamykam oczy i wyobrażam sobie, że stoję z wyciągniętymi ramionami, a świat mknie jak szalony. przenika mnie, porusza nogawkami moich spodni, bawi się włosami. jestem niewzruszona.

JoomSpirit